Już od jakiegoś czasu chciałem nagrać obcinanie pazurków, zaopatrzyłem się w giętki statyw na telefon, a konstrukcję nawet zaaprobowała ptasia komisja:
Niestety telefon na statywie wyostrzał sobie obraz akurat nie tam, gdzie trzeba i film, poza małymi urywkami nie wyszedł, więc musicie poczekać, aż sfilmuję następną "akcję pazurek" już z jakimś żywym operatorem telefonu ;)
No ale co szkodzi opowiedzieć o całym zagadnieniu - co też niniejszym czynię. Przede wszystkim:
Po co obcinać pazurki?
Sprawa jest prozaiczna - przerośnięte pazurki mogą spowodować na przykład zawiśnięcie ptaka na prętach, czy innym miejscu, gdzie da się pazur wcisnąć - może utknąć na przykład w karmidle zasypowym itd. To nawet nie musi być kwestia tego, że długi pazurek się zaczepi - po prostu ptak może nie mieć możliwości sprawnego operowania kończynami, gdy ma tego typu problem i nie jest w stanie samodzielnie poradzić sobie w sytuacji, która normalnie byłaby dla niego banalna. Poza tym zbyt długie pazury mogą powodować ból, a jak zaczynają rosnąć na boki, to może to prowadzić do pewnego upośledzenia ruchowego amadyny.
Czy wszystkim ptakom trzeba obcinać pazurki?
Części moich ptaków pazurków nie obcinałem nigdy - ale mam ze 4 sztuki, którym przycinam dość często i niejednokrotnie sam się dziwię, na przykład oglądając zdjęcia stadka - "już są przerosty - przecież dopiero co obcinałem!" :) To dość indywidualna sprawa, pewnie związana z genetycznym uwarunkowaniem (u niektórych hodowców czasem może to być też zbyt "bogaty" pokarm, multiwitaminy itd). Tak więc mimo możliwości ścierania pazurów (kamienie, gałęzie różnej grubości itd.) część ptaków na taki przerost będzie podatna, a część nie, mimo że żyją w tych samych warunkach i mają ten sam pokarm. Być może u Ciebie wszystkie będą potrzebować tego zabiegu, może tylko część albo żaden, nie jestem w stanie tego przewidzieć - to musi być Twoja obserwacja - tak samo trudno powiedzieć co jaki czas może to nastąpić.
Przecież w naturze nikt im nie robi pedicure...
Owszem - po pierwsze jednak, ptaki mają większą możliwość ścierania pazurków. Wbrew powszechnemu mniemaniu to nie kora drzew daje najlepsze efekty - najwięcej daje tutaj żerowanie na ziemi - kamienie, piasek i inne twarde minerały są idealnym materiałem do takiego naturalnego zabiegu.
Po drugie - natura aż taka idealna nie jest - będąc młodym chłopakiem chodziłem z kołem ornitologicznym po lasach i nauczyciel któregoś razu pokazał nam martwego ptaka wiszącego w krzakach - i wszystko wskazywało na to, że zawisł zaplątując tam długi pazurek i w ten przykry sposób po jakimś czasie zdechł. Bez wątpienia tego typu przypadki znajdziemy też w naturze, choć znacznie rzadziej - i tam skończą się tragicznie.
Jak przeciwdziałać?
To, co możemy zaoferować ptakom w hodowli, to elementy ścierne - na przykład kostki mineralne, żerdki ścierne (poniżej przykład), no i gałęzie - przy czym kora większości drzew nie jest aż tak twarda, więc efekt może nie być zadowalający. Wszelkie kamienie/kostki mineralne o chropowatej powierzchni będą chętnie wykorzystywane przez ptaki - również do pielęgnacji dzioba.
Kiedy zwrócić na to baczniejszą uwagę?
Na pewno warto zwrócić na to uwagę przed lęgami - nie chcemy żeby rodzice na przykład utknęli w gnieździe albo zaczepiali się o elementy gniazda. Jeśli więc para lęgowa ma przydługie pazury - przycinamy je przed lęgami, żeby w ich trakcie nie niepokoić ptaków takimi zabiegami.
Druga sprawa to nasz wyjazd. Jeśli zostawiamy komuś ptaki pod opieką, to nie możemy pozwolić sobie na żadne nieprzewidziane wypadki - robimy więc przegląd pazurków i skracamy tam gdzie jest to potrzebne.
Czego potrzebujemy?
Obcinaczka. Zwykła, do paznokci - polecam wydać kilka złotych więcej i kupić porządną, ostrą obcinaczkę. Wiem, że sobie ludzie kupują często byle jakie, bo dla paznokci efekt jest z grubsza ten sam, ale dla ptaków potrzebujemy naprawdę ostrą obcinaczkę.
Mąka ziemniaczana. Gdyby ptak został zraniony (poniżej więcej), to trzeba zatamować krwawienie. Nada się do tego mąka ziemniaczana albo ałun lub specjalnie do tego celu produkowane proszki typu Quick Stop (link).
Opcjonalnie - lampka i lupa. Jak byłem młody, to nie potrzebowałem takich wspomagaczy, ale teraz wzrok już "nie teges" więc czasem używam lupy do lutowania, żeby lepiej widzieć pazurek - można kupić takową w każdym markecie budowlanym (tylko unikajcie badziewnych z kiepskim szkłem). Do tego warto mieć lampkę doświetlającą. Znajoma używa też lupy zintegrowanej ze światłem, do manicure ;) można takową kupić w sklepach kosmetycznych, też może być pomocne.
Ktoś do pomocy. Jeśli nigdy nie obcinałeś/aś ptakom pazurków - warto poprosić kogoś o pomoc, najlepiej jakiegoś znajomego hodowcę.
Obcinamy pazurki
Przede wszystkim - pazurek ptaka posiada naczynie krwinośne - jego przecięcie będzie skutkowało krwawieniem oraz oczywiście sprawimy zwierzakowi ból. Dlatego warto mieć oświetlenie, żeby dokładnie to naczynko widzieć, można też umieścić jakieś światło od dołu - ważne żeby nie skrzywdzić ptaka.
Poniżej zdjęcie z nieco podbitym kontrastem żeby lepiej było widać - ptak z pazurkami proszącymi się o skrócenie i widoczne naczynko (białe strzałki pokazują gdzie się naczynko kończy):
Musimy więc uważać żeby go nie przeciąć - tniemy 1-2 milimetry przed. Poniżej pokazuję najlepszy kierunek cięcia - powinien być zgodny z naturalnym kierunkiem wzrostu - czyli nieco skośny:
Chodzi o to, żeby pazurek rósł dalej zgodnie z naturalnym kierunkiem. Moim zdaniem nie jest to aż tak istotne, jeśli klatka posiada elementy wspomagające ścieranie, gałęzie różnej grubości itd., ale przy typowych klatkach z równymi, gładkimi patyczkami warto się tej zasady trzymać. Czyli z grubsza tniemy tak:
Obcinaczka, jak wspomniałem, musi być ostra - gdyż nieostra będzie bardziej miażdżyć niż ciąć, a ponadto podczas naciskania powodujemy ból u ptaka (przy tępych obcinaczkach widać jak podczas nacisku naczynko krwionośne się powiększa zanim pazurek zostanie przecięty - to powoduje właśnie ból u ptaka, często hodowca tego nie zauważa).
Stres i ból
W skrócie i przy okazji zaznaczam ten temat (pewnie rozwinę go w innym wpisie). Otóż z ptakami jest nieco inaczej niż z popularnymi zwierzętami domowymi - pies zapiszczy, kot żałośnie zamiałczy i będzie lizał bolące miejsce i tak dalej - innymi słowy mają cały wachlarz sposobów na poinformowanie nas, że coś jest nie tak, a nasza naturalna reakcja na takie dźwięki to chęć pomocy zwierzęciu.
Ptaki najczęściej znoszą ból w milczeniu - usiądą na żerdce, napuszą się i będą starały się przeczekać. To z kolei powoduje, że właściciel ptaków często traktuje je z pewnym lekceważeniem (choćby podczas takiego prostego zabiegu z pazurkami) - wychodząc z założenia, że skoro nie skamlą jak pies, to jest OK. Co więcej, nawet mając świadomość, że ptak odczuwa ból długotrwały, na przykład z powodu urazu, nie podejmują działania, bo ich uszu nie dręczy pisk czy wycie - i pozwalają na cierpienie ptaka. Czyli też chcą to przeczekać.
Abstrahując od przycinania pazurków, jeśli dla odmiany dojdzie do jakiegoś poważniejszego urazu powodującego długotrwały ból, to właściciel ptaka nie powinien oszczędzać na próbie ulżenia mu - są środki przeciwbólowe, które można nabyć za pośrednictwem weterynarza z instrukcją dawkowania. Jest to kwestia sumienia i odpowiedzialności za posiadane zwierzęta - to że ptak milczy, nie oznacza, że nie cierpi.
Druga sprawa to stres. Zabieg taki jak obcinanie pazurków powinien być przeprowadzony szybko i sprawnie, bo to dla zwierzaka mocna dawka emocji - stąd moja porada o korzystaniu na początku z czyjejś pomocy. Czasem dostaję wiadomości o tym, jak ktoś ma problem ze złapaniem ptaka i gania go po klatce, aż ten zmęczony opadnie na dno, potem ma problem z obcinaniem co kończy się poranieniem pazurków - prosty zabieg zamienia się w horror. W sumie w takich sytuacjach z dwojga złego radziłbym zostawić te pazury w spokoju i spokojnie zorganizować sobie najpierw pomoc, potem nabierać doświadczenia w sprawnym przeprowadzaniu tegoż zabiegu.
To chyba tyle - tradycyjnie, jeśli coś mi się przypomni, to dodam informację o aktualizacji wpisu.