Na początek pewna przestroga przed przewrażliwieniem - często zdarza się, że niektóre z opisywanych niżej objawów napawają strachem początkującego hodowcę i od razu zaczyna podejrzewać chorobę u swoich podopiecznych. Tak więc ptak śpiący z głową schowaną pod skrzydłem czy siedzący chwilę napuszony to nie są od razu objawy choroby. Problem jest gdy dzieje się to nienaturalnie - czyli to spanie czy "napuszenie" trwa np. cały dzień, a przy okazji ptak jest apatyczny, mało ruchliwy, kał ma podejrzany kolor i konsysencję - wtedy trzeba działać.
Zobacz też wpis uzupełniający - "Apteczka pierwszej pomocy"
Kolejna sprawa - z problemami zdrowotnymi najlepiej zwrócić się do weterynarza - leczenie samemu "z internetu" niekoniecznie jest tańsze ani tym bardziej bezpieczne. Prosty przykład: przy pasożytach wewnętrznych często znajdziemy w sieci poradę typu "podaj kroplę iwermektyny na skórę ptaka między skrzydła". Otóż kropla kropli nierówna i w ten sposób można samodzielnie przedawkować ten silny lek nawet o kilkaset procent! Weterynarz będzie miał możliwość odmierzenia dokładnie takiej dawki jaka będzie potrzebna. Często też jest niezbędne zbadanie np. kału żeby wykryć jakiś problem - samemtu trudno to przeprowadzić ;)
Dobrze jest zaopatrzyć się w "przejściową" klatkę do kwarantanny w razie gdyby któryś z ptaków był chory i zaistniała by konieczność odseparowania go od reszty stadka. Klatka nie musi być duża.
Poniżej jest więc lekkie zahaczenie tematu i zwrócenie uwagi na to co może się w szczególnych przypadkach wydarzyć. Po naukowe opracowania odsyłam do specjalistycznych książek - w języku polskim jest w zasadzie tylko jedna taka publikacja: "Hodowla ptaków ozdobnych" Autorstwa Andrzeja Kruszewicza (którego przedstawiać nie trzeba). W tej książce znajdziemy dokładniej nakreśloną problematykę chorób ptaków egzotycznych - w tym amadyńców. Książka jest obecnie dość trudna do zdobycia i chyba najszybciej można na nią trafić na allegro:
Hodowla ptaków ozdobnych
Niepokojące objawy
To co powinno nas zaniepokoić to powtarzające się lub trwające stale objawy typu:
- ptak siedzi napuszony przez cały dzień na żerdce
- apatia, brak ruchu
- wzdęty, brzuch (w ciemnym czerwonym/sinym kolorze)
- zabrudzona okolica odbytu, biegunka
- wyraźne trudności w oddychaniu, wydawanie niespodziewanych dźwięków podczas oddychania
- kłopoty z orientacją - utrata równowagi,
- częste potrząsanie lub kręcenie główką, bezustanne pocieranie główką o żerdź
- odchody są rzadkie, mają inny kolor niż zwykle, są w nich niestrawione ziarna
- ptak miejscami "łysieje" - traci pióra poza normalnym okresem pierzenia
- wyraźna utrata masy mięśniowej - utrata wagi
Obserwacja
Bardzo istotny element w diagnozowaniu to Twoja obserwacja. Ty wiesz najlepiej co Twoje ptaki jedzą, w jakim znajdują się okresie (lęgi, pierzenie), jak się zachowują na co dzień. Wszystkie te informacje przekazane weterynarzowi pomogą w odpowiedniej diagnozie. Przed wizytą u lekarza postaraj się o odchody chorego osobnika (do tego celu wyłóż papier na spód klatki zamiast zwykłego podłoża) - one też dużo mogą wyjaśnić. Pokaż lekarzowi również próbkę karmy, którą dostają ptaki (to dotyczy również karmy miękkiej i kłosów z prosem - czasem w tych ostatnich gnieżdżą się niezauważalne na pierwszy rzut oka problemy w postaci np. pasożytów czy pleśni). Część objawów niekoniecznie jest efektem choroby ale na przykład nieodpowiedniej klatki (wielkość, wyposażenie, zły dobór miejsca dla klatki), źle dobranej karmy, braku odpowiedniej długości dnia (najczęściej w zimie przy braku sztucznego oświetlenia) i te "zewnętrzne" warunki również trzeba opisać weterynarzowi.
Najpierw proste odpowiedzi
Zanim zaczniesz wyciągać "armaty" na nie wiadomo jakie choroby - sprawdź najprostsze odpowiedzi. Piszę o tym, bo często na forach pada pytanie spanikowanego hodowcy typu: "mój ptak trzyma cały czas podkurczoną nóżkę, albo nią często potrząsa" - i dostaje od razu odpowiedzi typu "ma taką i taką chorobę daj mu lek X". Po czym okazuje się, że na łapce było przylepione uwierające go ziarno piasku, bo ptak najpierw siedział na "przysmaku" z dodatkiem miodu, a potem usiadł na piasku i kłopot (banalny) gotowy. Albo "ptak potrząsa główką - to pewnie kręciek" - może tak, a może potrząsa główką, bo chce nerwowo pozbyć się jakiegoś elementu ze swojego upierzenia (albo swędzącego pióra z piersi, bo właśnie rozpoczyna pierzenie). Tak czy inaczej najpierw wyeliminuj najprostsze odpowiedzi zanim przejdziesz do podania jakichś prepratów.
Prewencja
I przy tej okazji warto po raz kolejny podkreślić wagę wszystkich spraw związanych z żywieniem i pielęgnacją. Przestrzegając poniższych wytycznych zmniejszysz w ogromnym stopniu ryzyko problemów zdrowotnych:
- Używaj markowej karmy zamykanej hermetycznie (nie rozsypywanej "na wagę"). Choćby nie wiem jakiej firmy była ta karma na wagę to nie wiadomo jak ją przechowuje sprzedawca na codzień.
- Codziennie zmieniaj wodę ptakom i czyść im poidełka
- Dbaj o czystość w klatce
- Podawaj zróżnicowaną karmę dodatkową z pewnego źródła - czyli jeśli pokarm jajeczny to też z hermetycznego opakowania, jeśli robisz taki pokarm samemu - to najlepiej z "pewnych" jajek, nie fermowych. Sałaty i inne zielonki - również dbaj o dobre źródło tych produktów - jeśli nie masz pewności to lepiej odpuścić podanie takiego pokarmu.
- Węgiel dla ptaków dostępny w klatce pomaga pozbyć się toksyn z organizmu, wstaw miseczkę z odrobiną takiego węgla - ptaki skorzystają z niego gdy będą miały taką potrzebę.
- Źródło wapnia zapewni ten składnik podczas "produkcji" jajka (podczas lęgów) czy piór podczas wymiany upierzenia - zadbaj by ten element był również dostępny.
- Zadbaj o klatkę odpowiedniej wielkości - ptaki muszą mieć gdzie latać, powinny mieć też wyposażenie stymulujące je do aktywności.
- Dzień u amadyn powinien trwać 10-12 godzin. Jesienią i zimą warto zaopatrzyć się w doświetlenie sztuczne w klatce.
Gdy ptak jest chory
Jak już stwierdzimy, że z ptakiem jest coś "nie halo" to najlepiej przenieść go do osobnej klatki, w ciepłe miejsce i zapewnić tylko suchą karmę bez dodatków typu zielonki czy karma jajeczna. Wykładamy dno klatki papierem żeby łatwo zaobserwować i zebrać kał. Po obserwacji odseparowanego osobnika zostaje wycieczka do weterynarza z owym kałem do zbadania. Jeśli masz możliwość to zabierz też ze sobą chorego ptaka rzecz jasna.
Jeśli odchody ptaka są rzadkie to warto zamiast papieru wyłożyć na dno kawałek folii, pleksi - albo nic (jeśli kuweta jest plastikowa na przykład) - dzięki temu zbierzemy również wilgotne części kału do badania. Takie badanie możemy zlecić też profilaktycznie, nie są to duże koszty a wyniki mogą wiele powiedzieć o obecnej kondycji ptaków.
Jakie są możliwe choroby
Część problemów może wiązać się z trudniejszym okresem i brakiem odpowiedniej karmy - na przykład samica dostaje "zaparcia" i nie może znieść jaja co może zakończyć się śmiercią - przy braku odpowiedniej ilości składników odżywczych (np. wapnia) skorupka będzie miękka albo w ogóle jej nie będzie i stąd może pojawić się owe zaparcie. To się może też zdarzyć gdy temperatura podczas lęgów spadnie na dłuższy czas poniżej 20 stopni.
Inne możliwości to pasożyty wewnętrzne (na przykład sternostomatoza) lub zewnętrzne. W przeciętnej, małej hodowli są dość rzadkie - najczęściej pasożyty przychodzą już "w komplecie" z zakupionym ptakiem z kiepskiej hodowli czy sklepu. Na początku (podczas zakupu) niekoniecznie nabywca zwrócił na to uwagę, a inna sprawa, że widocznych objawów mogło wtedy po prostu nie być, bo nierzadko pojawiają się po kilku tygodniach.
Sternostoma tracheacolum
Czyli wspomniana wcześniej sternostomatoza - w naturze faktycznie duża ilość amadyn ma problem z tym pajęczakiem - na początku lat dziewięćdziesiątych w jednym z regionów ponad 60% pobranych do sekcji martwych amadyn miała na workach płucnych tego pasożyta - jak jest teraz nie wiem ale pewnie wcale nie lepiej. W hodowli też ten roztocz występuje i atakuje również kanarki, znacznie popularniejsze w domach od amadyn. Tak więc jeśli jest jakaś duża hodowla ptaków toczona przez te pajęczaki, a hodowca nie walczy z tym zjawiskiem skutecznie tylko dalej rozmnaża takie osobniki - to oczywiście puszcza je dalej "w obieg" z dodatkowymi pasażerami na płucach. W ten właśnie sposób można nabyć ptaki posiadające taki problem (te roztocza "same z siebie" nie nawiedzą naszego zdrowego stada). Może minąć długi czas zanim amadyna zacznie dawać oznaki, że coś jest nie tak - sternostoma atakuje płuca więc to będą oznaki związane z oddychaniem: "klikanie" podczas oddychania, kichanie, kasłanie, ciężki oddech, potrząsanie główką, pocieranie główką o żerdki. Pasożytów można się w wielu przypadkach skutecznie pozbyć - weterynarz zaleci odpowiednią dawkę iwermektyny podawaną zewnętrznie (na skórę) - lub inny lek (są też np. preparaty do mieszania z wodą do picia - ale trudno je kupić w naszym kraju). Zanim zaczniesz podejrzewać tę chorobę i szukać leku - zajrzyj tutaj i zastanów się czy warto od razu panikować.
Ptaki mogą też ulec zatruciu - na przykład salmonellozą, bakteriami e. coli, itp. Ten problem przyniesiemy ptakom wraz z zepsutą karmą (również dodatkową - jajka) lub wodą, albo utrzymując dramatycznie niski poziom higieny w klatce. Powyższe zagrożenia - kiepska karma niewiadomego pochodzenia, złe przechowywanie karmy (wilgoć), brak elementarnej higieny - mogą również wywołać powstanie np. aspergilozy czyli zakażenia powodowanego przez grzyby kropidlaka albo innego grzybka: bielnika (candida).
Łysienie amadyn.
Problem dość rozległy - z reguły tłumaczony brakiem jodu, co najczęściej akurat prawdą nie jest. Jak już się zdążyliście zorientować kieruję się zwykle wnioskami naukowców, a nie obserwacjami "Januszy-hodowców" i tak jest też w tym przypadku. Pierwszy i najczęstszy powód łysienia amadyn to stres. On może nie być widoczny na pierwszy rzut oka i często jest wynikiem małej lub zatłoczonej klatki, ciągłym stymulowaniem do lęgów samicy przez samce, zbyt intensywnymi (częstymi) lęgami. Czasem jest też tak, że nie wypierzona do końca samica jest stymulowana przez wypierzonego już samca - dochodzi więc do przerwania pierzenia i skutku w postaci łysienia. Dr Sarah Pryke, szefowa fundacji ratującej amadyny w naturze - Save The Gouldian Fund - jest przekonana, że w większości przypadków ma to podłoże genetyczne i kategorycznie odradza rozmnażanie amadyn, które mają skłonność do łysienia - jest to standard recesywny, podobnie jak w przypadku białej mutacji - tyle że tam efektem jest tylko kolor a tu problem z piórami (wnioski są wynikiem badań 2500 par lęgowych amadyn). Czasami łysienie pojawi się np. u dwuletniej samicy, czasami w innym terminie - zazwyczaj problem minie przy następnym pierzeniu, ale też niekiedy następuje wcześniejsze przepierzenie ptaka. Tak czy inaczej nie ma na to lekarstwa, na pewno należy wyeliminować "wyzwalacz" czyli wspomniany stres (czasem może być konieczne odseparowanie samic od samców, czasem po prostu większa, lepiej urządzona klatka).
Skąd zaś biorą się przeróżne "złote recepty" na to zjawisko? Jak wspomina dr. Bob Bills, masa anegdotycznych "uzdrowień" ptaków wiąże się z tym, że łysienie ustępuje samo - nawet bez leczenia, więc każda "terapia" będzie skuteczna - stąd hodowcy po roku podawania jodu tudzież innego składnika obwieszczają, że oto "wyleczyli" łysą amadynę i puszczają w świat nowinę o, ich zdaniem, jedynym skutecznym środku. To prowadzi do pewnych niebezpieczeństw, bo takie porady prowadzą na przykład do tego (screen z facebooka):

Czyli hodowca skorzystał z "porad" internetowych januszy i podał ptakom jod, środki na pasożyty, witaminy itd. - oczywiście nieskutecznie. Jeśli poczekałby cierpliwie do następnego pierzenia to ogłosiłby "sukces", bo ptaki i tak przepierzyły by się w tym czasie niezależnie od tego co im dodatkowo zafundował (i pewnie sam zacząłby doradzać podawanie Scattu albo innego specyfiku). A niebezpieczeństwo polega na tym, że chociażby taki jod podany w nadmiarze może zaszkodzić. Tak więc widzicie na tym przykładzie jak się rodzą takie mity.
Kolejna sprawa jest taka, że często hodowcy rugają innych pisząc: "jakbyś dawał (tu nazwa preparatu, witaminy itd) to by ptaki nie wyłysiały!" - i początkujący hodowca bierze do siebie to, że źle dbał o swoje zwierzaki - podczas gdy to absolutnie nie jego wina, genetyki się nie przeskoczy ;) Na marginesie - wspomniany dr. Bills zauważa, że to zjawisko (czyli łysienie ptaków) występuje również w naturze więc nie można przypisać go tylko do problemów hodowlanych.
Pozostałe możliwości jeśli chodzi o utratę piór to oczywiście pasożyty, wirusowe zapalenia skóry, infekcje grzybiczne (przy deficycie jodu zaś braki upierzenia będą na całym ciele - nie tylko na główce i szyi/karku). Są to jednak rzadsze przypadki i zanim podamy jakieś specyfiki należy znaleźć dobrego weterynarza i dojść do prawdziwej przyczyny takiego stanu naszych ptaków.
Problemy genetyczne
Te są w zasadzie nie do wyleczenia i może być to szeroka gama schorzeń. Dość częstym przypadkiem jest utrata równowagi z jednoczesnym kręceniem główka. W zasadzie nie wiem czy jest jakiś polski odpowiednik nazwy tego zjawiska - zdaje się, że wśród hodowców funkcjonuje ogólne określenie na tego typu zachowania: "kręciek" (aczkolwiek najczęściej z myślą o paramyksowirozie), w anglojęzycznej sieci znajdziemy je jako "twirling", "stargazing" w odniesieniu do amadyn rzecz jasna. Zaczyna się to tak, że ptak coraz częściej wygina głowę do tyłu, kręci nią dookoła w nienaturalny sposób, a po jakimś czasie dochodzi do całkowitej utraty równowagi, ptak kręci się dookoła i po pewnym czasie zdycha. To może się objawić dopiero po kilku latach i trwać równie długo - niestety są hodowcy, którzy rozmnażają takie ptaki mimo, że wiedzą jaką wadę ich osobniki wykazują (miałem takie ptaki od jednego hodowcy i posiadały te objawy dobry rok - wet wykluczył możliwe choroby zakaźne i infekcje pasożytnicze). Długi czas weterynarze starali się wyjaśnić to zjawisko (wiązali je początkowo z uchem środkowym, zbyt niską klatką itd) - na tę chwilę najczęściej utrzymuje się, że jest to wada genetyczna aczkolwiek wyjaśnienia na 100% pewnego nie ma, bo trudno wyodrębnić konkretne przypadki - zdarza się bowiem, że podobne objawy dają różne infekcje bakteryjne, wirusy typu paramyksowirozy (tu "kręciek" będzie związany z zaraźliwą infekcją, na którą nie ma lekarstwa - ptaki najczęściej dość prędko zdychają w takiej sytuacji - a więcej możliwości znajdziesz pod tym linkiem) albo faktycznie uszkodzenie błędnika. A hodowcy oczywiście podają dziesiątki różnych przyczyn - jak komu pasuje - i oczywiście każdy "wie lepiej" ;)
Wpis uzupełniający - "Apteczka pierwszej pomocy"