26.11.2021 - uzupełnienie sekcji FAQ
Jak masz niespokrewnioną ze sobą parkę to nie ma przeszkód, żeby pozwolić im na dochowanie się potomstwa. Musisz w klatce zawiesić jedną lub więcej budek lęgowych oraz dostarczyć materiał na gniazdo (szarpie, włókno kokosowe, sianko). Ptaki nie powinny być zbyt młode - bezpiecznie jest przyjąć odpowiedni wiek na minimum 12 miesięcy. Nie należy dopuszczać do więcej niż 2 lęgów w roku - to wyczerpujący proces (zwłaszcza dla samicy) i częstsze lęgi mogą spowodować osłabienie ptaków, a nawet doprowadzić do śmierci. Podawanie bogatej w białko karmy i zawieszenie budki lęgowej będzie ptaki stymulować do rozpoczęcia ponownie okresu godowego więc regulujmy to wyciągając z klatki budki gdy już młode wyjdą z gniazda.
Często słyszy się, że pierwsze lęgi młodych ptaków są nieudane i tak się może zdarzyć - aczkolwiek u mnie nie zaobserwowałem takiego zjawiska i nawet przy pierwszych lęgach rodzice wiedzieli co robić - wysiedzieli jajka i wykarmili pisklaki "jak w podręczniku", więc pewnie wiele zależy od konkretnego przypadku i warunków zewnętrznych (karma, wielkość klatki itd).
Czy przesadzać ptaki na czas lęgów? Czasami trzeba - jak mamy więcej niż jedną parkę to pozostałe ptaki mogą im przeszkadzać - będą zaglądać do budki, czasem może dochodzić do scysji między parką lęgową a zbyt ciekawskimi sąsiadami. To może doprowadzić na przykład do przerwania wysiadywania jaj więc jeśli tego typu wydarzenia mają miejsce to osobniki kłopotliwe trzeba przenieść do innej klatki na cały okres aż do wykarmienia młodych.
Cały proces wygląda z grubsza tak:
Zaloty
To początek całego procesu i najbardziej charakterystyczny element zachowań amadyn wspaniałych. Punktem głównym jest taniec samczyka. Z reguły całość wygląda tak, że dobrana para - samiec i samiczka - kłaniają się potrząsając główkami, po czym samiec wykonuje swój taniec - wypręża się trzymając głowę nisko i podskakuje jednocześnie wykonując swój śpiew. Początkowo te tańce kończą się w taki sposób, że samiec zastyga w bezruchu prezentując pierś - albo ewentualnie ktoś im przeszkadza tak jak na filmie - tu akurat jedna samiczka chce się "podszyć" pod drugą ;)
Gdy dobrana para jest już po początkowych tańcach to następne zakończą się radosną kopulacją. Przy okazji mam parę, która w ogóle pominęła ten cały proces i założyli gniazdo bez żadnych ceregieli typu taniec i zaloty - jak hipisi - po czym wychowali młode :) Czyli mają nowoczesne podejście. Dość zaskakujące, ale warto wiedzieć, że bez zalotów też para może się dobrać, wysiedzieć jaja i wykarmić młode.
Na marginesie - młode samce trenują taniec nawet bez samiczki. Poniżej w klatce "przejściowej" dwa młode samczyki (Jurek i Henio) radośnie podskakują do siebie. Żeby było zabawniej to właśnie jeden z nich w "dorosłym życiu" założył gniazdo i wychował młode bez tego rytuału z samiczką:
Gniazdo
Amadyny znoszą jaja w budkach lęgowych (w naturze z reguły w dziuplach). Chciałbym napisać, że pieczołowicie tworzą w budce misterne gniazdo - ale bardzo często tak nie jest - zdarza się, że są największymi leniami i minimalistami pośród ptaków. Bywało tak, że wsadzona do budki przeze mnie, na zachętę, kępka siana lub włókien w zupełności im wystarczała i po drobnych poprawkach akceptowali taki stan rzeczy.
Szarpie
Kokos
Najczęściej jednak zbierają rozrzucone w tym celu w klatce włókna kokosowe i bawełniane oraz siano i zanoszą do budki. Tam niby coś układają, czasem wyrzucają z powrotem - ale w efekcie i tak gniazdo wygląda często dość niechlujnie, zależy od sytuacji (patrz sekcja FAQ poniżej). Widoczny niżej jeden z moich samczyków robi gniazdo niemalże razem z dachem ;) ale tylko w okrągłej budce, w kwadratowej już mu się tak nie chce:
Jak już się domyślasz - trzeba im dostarczyć materiał na gniazdo - w sprzedaży są "szarpie" do budowy gniazd, wspomniane włókna kokosowe (widoczne na powyższym filmie - świetnie się sprawdzają i ptaki bardzo je lubią) czy też siano.
Jakie budki są najlepsze?
Z punktu widzenia ptaków to chyba każde przeznaczone dla "małej egzotyki" jakie znajdziemy w sklepie zoologicznym - odchowają potomstwo zarówno w takich "plecionych budkach:
- jak i w budkach z kokosa czy drewnianych skrzyneczkach. Z punktu widzenia hodowcy najlepsza budka to właśnie taka drewniana, z otwieranym dachem jak na zdjęciach poniżej. W takiej skrzynce możemy wygodnie kontrolować co się dzieje w środku - wyrzucić niezalężone jajko albo ewentualne martwe pisklę (to z reguły zrobią rodzice, ale trzeba mieć rękę na pulsie).




W jednolitej budce ptak może też się zaczepić pazurkiem o jakiś zakamarek (zwłaszcza w tej "plecionce") i wtedy trudno mu szybko i bezstresowo pomóc - a w drewnianej otwieramy dach i reagujemy. Idealnie jest gdy możemy budkę powiesić na zewnątrz klatki tak jak na fotkach powyżej - mamy wtedy do niej bezproblemowy dostęp.
Jajka
Jak amadyny już się napracują przy gnieździe - samica znosi jajka. Trwa to kilka dni (najczęściej codziennie samica składa 1 jajo) i po zniesieniu ostatniego zaczyna się wysiadywanie w dzień i w nocy. Tu mamy jasny podział ról - w nocy na jajkach siedzi samica, a w dzień siadają na zmianę z samcem. Powinny mieć przy tym święty spokój. Jajek może być czasem nawet koło dziesięciu - przy czym nie wszystkie muszą być "zalężone" (czyli niekoniecznie z każdego coś się wykluje). Tych "dobrych" będzie najczęściej do 6 sztuk (tu też mogą być różnice w obie strony). Wysiadywanie trwa około dwa tygodnie. Po tym czasie będą się wykluwać kolejne ptaki. Na początku nie będą się odzywać więc jeśli jesteś ciekawy, a Twoje ptaki są z grubsza oswojone z Twoją obecnością - możesz zerknąć do budki czy pojawiają się maluchy.
Czy zaglądać do gniazda
Często hodowcy piszą, żeby ptakom w tym okresie nie przeszkadzać, bo mogą porzucić gniazdo. Sprawa jest prosta - jeśli ptaki nie są oswojone to tak się może zdarzyć (mówiąc o "oswojeniu" mam na myśli brak panicznego lęku przed hodowcą - i ptak nie reaguje stresem, gdy zaglądamy mu do budki).
Po co zaglądać do gniazda
W zasadzie jest tylko kilka przyczyn - na przykład, żeby sprawdzić, czy nie ma tam martwego pisklaka albo założyć obrączki itd. Albo tak jak na filmie poniżej - znalazłem pisklę na dnie klatki i w takiej sytuacji najlepiej je wsadzić z powrotem.
Przy okazji - skąd pisklę poza budką? Przyczyn może być kilka - samo nie wyszło, bo jest nieporadne więc albo przykleiło/przyczepiło się do rodzica (o co w pierwszych dniach nietrudno) i wyleciało z nim przypadkiem - albo zostało wyrzucone przez rodziców, którzy wykalkulowali, że nie wykarmią tylu piskląt (no niestety - natura bywa brutalna) i uszczuplili pulę o jedno. Bywa też tak, że może wyrzucić je inny ptak - do budki z tym pisklakiem z filmu regularnie wchodziła inna samica i były na tym tle starcia z parką rodziców - aż musiałem przesadzić tę samicę do osobnej klatki. I to mógł być efekt tych starć - przy okazji więc możecie zobaczyć jednodniowe pisklę amadyny:
Co zrobić w takim przypadku? Najlepiej wsadzić pisklaka z powrotem i liczyć na to, że rodzice się nim zajmą. Tak też stało się w tym przypadku i teraz to jest już dorosły ptak, którego widać na zdjęciach w galerii (niestety nie wiem który). Jeśli zaś pisklę wyrzucili rodzice to może być tak, że wyrzucą znowu - więc żeby takiego delikwenta uratować trzeba wykarmić go własnoręcznie - ale to osobny temat. Przy okazji obserwujemy czy aby na pewno rodzice karmią młode - to jest bowiem następny etap:
Karmienie piskląt
Następne 20-23 dni (mniej więcej) to karmienie piskląt w budce. Rodzice karmią na przemian, wspólnie. Samica początkowo zostaje w budce na noc - po około dwu tygodniach (czasem szybciej) jak już są pierwsze piórka, pisklaki śpią w budce same. Nieco wcześniej zaczynają się po raz pierwszy odzywać - w całym domu będziesz słyszeć jak domagają się jedzenia :)
Poniżej obok 6 piskląt widać takie jajka, z których nic się już nie wykluje - najczęściej prędzej czy później wyrzucą je rodzice ale nie zawsze. Dodatkowo możecie zaobserwować dziób pisklaka - zaopatrzony jest w fosforyzujące kuleczki (dzięki nim rodzice mogą w ciemnej dziupli trafić do otwartych dziobków). Pisklę charakterystycznie kręci główką żeby zwrócić na siebie uwagę i przyjąć pokarm:
Karmienie piskląt odbywa się jeszcze przez kilkanaście dni poza budką - jak już młode wyjdą na zewnątrz. Budkę można wtedy zdjąć ze względów higienicznych, bo młode ptaki do niej już nie wracają. To dokarmianie młodych odbywa się w tym okresie w dowolnym miejscu - nie są wybredni. Tu na przykład samczyk karmi swoje młode w karkołomny sposób na ulubionej huśtawce:
Po około 40 dniach od wyklucia młode ptaki zaczynają być samodzielne - zadbajmy więc żeby niczego nie zabrakło. Polecam zostawić je jakiś czas z rodzicami, bo to jest też dobry moment, żeby przyzwyczaić je do różnych pokarmów dodatkowych (zielenina, pokarm jajeczny) - będą obserwować "starszyznę" i próbować różności z dostępnego menu.
Jedzenie w trakcie lęgów
To jest okres, w którym ptaki muszą otrzymywać bogaty w składniki odżywcze pokarm - lęgi to wyczerpujący dla ich organizmów proces. Cały czas powinny mieć dostęp do dobrej karmy białkowej (np. karma jajeczna albo owady), zielonek, kiełków (zwłaszcza w okresie karmienia warto dawać kiełki z murzynka-nasion nigru oraz z prosa) i bardzo ważne - źródeł wapnia (muszle, skorupki jajek, ewentualnie preparaty wapienne dla ptaków) - polecam zwłaszcza zmielony koralowiec, jest bardzo chętnie zjadany przez małe ptaki. Po zakończeniu lęgów - proteiny muszą na jakiś czas zniknąć z ptasiego menu - więcej poniżej.
Sezonowość
Jeśli tego jeszcze nie zrobiłeś/aś - rzuć okiem na cykle jakie w ciągu roku dotyczyć będą twoich ptaków - do nich dostosujesz powyższe porady.
FAQ - częste pytania
Z reguły określa się, że dobra wilgotność podczas lęgów to powyżej 50%. Amadyny to ptaki żyjące na sawannie i w suchych lasach sawannowych - stąd też od dawna powtarza się, że na co dzień (w okresach "spoczynkowych") nie potrzebują większej wilgotności powietrza. 40-60% to "widełki", w których nie tylko ludzie czują się najlepiej ale też przy okazji są to dobre warunki dla amadyn. U mnie w mieszkaniu panują właśnie takie warunki (40-50% zimą przy ogrzewaniu i około 60% latem) i różnic w lęgach czy zachowaniu ptaków między tymi okresami nie zauważyłem. Tak że większych przeciwwskazań do wyższej wilgotności nie ma - aczkolwiek bodaj Sarah Pryke ostrzegała swego czasu, że to w żaden sposób nie wpłynie na lęgi, ale za to podwyższy ryzyko namnażania się bakterii czy pasożytów - bo te lubią ciepło i wilgoć.
Przy okazji - w warunkach naturalnych amadyny żyją na obszarach, na których wilgotność powietrza wynosi (zależnie od regionu) średnio 25-35% w porze suchej, a w okresie lęgowym waha się w granicach 35-55%.
Normalna sprawa zależna od konkretnej pary, dostępności materiałów, kształtu samej budki (moje ptaki najbardziej wysilają się przy okrągłych budkach z łupiny kokosa - tam faktycznie układają dość zgrabne gniazda) i potrzeb. Dzieje się tak również w naturze - swego czasu badacze zaobserwowali parę, która zajęła dziuplę powstałą po obecności termitów i tam ptaki w ogóle nie zbudowały gniazda - uznały, że spróchniałe, miękkie podłoże im wystarczy. Tak więc nie ma się czym przejmować i zostawić ocenę sytuacji ptakom - zrobią takie gniazdo, jakie uznają za wystarczające, a my musimy tylko dostarczyć materiał.
W warunkach naturalnych - tak, to prawda. Amadyny w naturze mają za mało odpowiednich dziupli (przez to bez ingerencji człowieka do lęgów na danym terenie przystępuje na przykład max 40% par w sezonie), stąd też ochotnicy rozwieszają dla nich budki lęgowe. Początkowo skutek był mizerny i dopiero grupa dr. Sarah Pryke odkryła, że amadyny preferują specyficzny rodzaj dziupli - najlepiej z długim wejściem/tunelem, lubią jak w gnieździe jest naprawdę ciemno. Stąd zaczęto dla nich rozwieszać budki z takimi "przedsionkami" i liczebność lęgów na tych terenach wzrosła do 80% par na sezon. Poniżej zdjęcie dr. Pryke pokazujące testową budkę właśnie z takim tunelem. Z kolei w hodowli amadyny wybredne nie są - i tak jak napisałem wyżej we wpisie - złożą jajka niemal w każdej budce.

Foto dr. Sarah Pryke
Inkubacja trwa 13-15 dni. ALE - niektórzy hodowcy podają czas albo od zniesienia pierwszego jaja, albo od ostatniego gdy zaczyna się wysiadywanie (to może być np. 4 ale i 6 jajo) i gdy samica wysiaduje też w nocy - stąd pojawiają się różnice na różnych stronach ;) Dlatego też podałem powyżej, że wysiadywanie to około 2 tygodnie.
Wysiadywanie zaczyna się zwykle po zniesieniu połowy lęgu - czyli np. po trzecim jajku - a na noc w budce samica zostaje jak zniesie ostatnie, jej zdaniem, jajko. Czyli na przykład po zniesieniu 6 jajek (może być mniej, czasem nieco więcej). Przez te pierwsze dni jajkom nic nie będzie, to całkiem naturalna kolej rzeczy.
Pytanie z reguły zawiera domyślne: "kiedy panikować?" ;) Na panikę w tej kwestii mamy jakieś 1-2 dni. Po wykluciu się malucha wchłania się u niego jeszcze woreczek żółtkowy i tym organizm pisklaka może się żywić właśnie przez jeszcze dzień czy dwa - to, że rodzice nie karmią go od razu nie jest niczym dziwnym i jeszcze nie panikujemy. Jeśli zaś po tym czasie rodzicie nie podejmują karmienia, to żeby uratować malucha trzeba go będzie karmić ręcznie, bo zakładam, że przeciętny właściciel ptaszków nie ma w odwodzie "mamek" w postaci mewek japońskich.
To też naturalna kolej rzeczy - przychodzi moment gdy pisklaki zostają na noc same w budce - i nie ma powodów do niepokoju z tego powodu.
Teoretycznie zaraz po tym jak samodzielnie zaczną pobierać pokarm i przestaną ich dokarmiać poza budką rodzice. W praktyce polecałbym zostawić je znacznie dłużej - to od rodziców nauczą się pobierania różnych pokarmów i przejmą od nich wzorce zachowań - takie młode nie będą potem "wybrednymi amadynami" czy też nadmiernie płochliwymi itd.
To jest akurat ciekawa sprawa. Otóż o płci pisklaka decyduje organizm matki. Przeprowadzono swego czasu badanie (dr. Sarah Pyrke), w którym powiązano dwie kwestie:
- dobór naturalny
- warunki żywieniowe
W tym pierwszym przypadku dla samiczek najlepszym partnerem jest ten o takim samym kolorze główki - takiego właśnie wybiorą o ile ów wybór mają. Gdy samiczka jest przekonana, że ma odpowiedniego, silnego partnera to lęg jest zrównoważony (po połowie samczyków i samiczek) lub wykluwa się więcej samiczek. Sarah Pyrke zrobiła prosty test przemalowując główki samców - i samiczki w ten sposób dawały się "oszukać" co powodowało efekt w postaci zrównoważonego lęgu (mimo, że teoretycznie samce były "nieodpowiednie"). Przy doborze "gorszym" według samicy wykluje się więcej samców. To samo dotyczy warunków żywieniowych: gorsze = więcej samców, bogatszy pokarm = zrównoważony lęg lub więcej samic. Skąd to się bierze? Otóż konkluzja badania była taka, że samice potrzebują znacznie lepszych warunków (pokarmowych i środowiskowych) żeby przeżyć, samce zaś są silniejsze. Instynktownie więc samiczka wydaje potomstwo takie, które ma większe szanse na przetrwanie - i gdy sądzi, ze ma słabszego partnera lub ma skąpy dostęp do wartościowego pożywienia, to wydaje więcej samców (lub same samce) w lęgu - jako te, które mają większe szanse na przetrwanie.
Co prawda hodowcy-janusze się przed tym bronią ("co mi tu jakiś naukowiec z Australii bedzie mówił jak u mnie w szopie amadyny lęgną się inaczej" - nie żartuję takie komentarze można znaleźć) ale generalnie można to przenieść na warunki hodowlane - jeśli lęgną się same samce to warto się przyjrzeć na przykład karmie - czy aby na pewno jest tak dobra jak myśli hodowca - oraz doborze pary (tu akurat może być różnie zależnie od mutacji).
Zwykle przyjmuje się, że 12 miesięczne amadyny są gotowe do lęgów. Osobiście uważam, że o ile w przypadku samców to może być odpowiedni wiek, o tyle samice powinny być starsze - 18 miesięcy to bezpieczny moment na lęgi. Czyli po "dorosłym pierzeniu" (a więc nie z szarych piórek na kolorowe tylko następnym). Niestety kiepscy hodowcy o tym nie informują, bo chcą jak najszybciej sprzedać zwierzaki - poniżej dwa przykłady jakie niedawno dostałem w rozmowach mailowych.
Pierwszy - dostałem pytanie co sądzę o ptakach z ogłoszenia - a tytuł ogłoszenia brzmiał: "Sprzedam parki amadyn z 2021 roku, gotowe do lęgów". Nawet nie spojrzałem na te zdjęcia i odradziłem zakup - jak to piszę mamy listopad 2021 roku i jesli parki są z tego samego roku to nie są gotowe do lęgów - i takiego hodowcę odradzam.
Drugi - pewien pan kupił parkę amadyn i wysłał mi mail z pytaniem dlaczego samiczka wydaje bardzo nieprzyjemne dźwięki, które uprzykrzają wszystkim życie - a miały to być "ciche, spokojne ptaki". Okazało się, ze hodowca sprzedał zaledwie siedmiomiesięczną "parę" tuż po wypierzeniu - na dodatek dobraną losowo. W takiej sytuacji może dojść do różnych nieprzyjemnych zdarzeń - zbyt młoda samiczka będzie żyła w stresie stymulowana przerz samca (stąd te skrzeczące dźwieki), a jeśli będzie chciała złożyć jajka, to może być fatalne w skutkach w tym wieku (może dojść do zaparcia, ogólnego osłabienia systemu immunologicznego, problemu z piórami, a nawet do śmierci ptaka).
Na marginesie - proszę mi nie wysyłać takich pytań (a dostaję ich dużo i często nie mam kiedy odpowiedzieć) i kierować je do hodowcy od którego zakupiono ptaki lub od którego chcemy je zakupić .
Instynkt ptasi nakazuje dość racjonalne rozwiązania. Gdy pokarm nie jest na tyle "bogaty" jak powinien, lub jest go mało, to uruchamiają się odruchy przetrwania - czasami więc ptaki dochodzą do wniosku, że nie wykarmią tylu młodych mając kiepski pokarm i wyrzucają jedno lub kilka z gniazda.
Czasami w takiej sytuacji przestają karmić wszystkie i porzucają gniazdo.
Inną przyczyną może być stres - na przykład częste zaglądanie do gniazda - lub każde inne wydarzenia, które spowodują, że ptaki w budce przestają czuć się bezpiecznie.
Czasami pisklę może wypaść przypadkiem - jeśli na przykład wyściółki jest tak dużo, że sięga do otworu wlotowego, albo młode zaczepi się przypadkowo pazurka wylatującego rodzica - gdy znajdujemy pisklę poza budką najpierw należy więc wsadzić je z powrotem i liczyć na to, że rodzice się nim zajmą.
A czasami młode są wyrzucane z innych - nieznanych powodów i można tylko domyślać się dlaczego rodzice chcą w ten sposób regulować swój lęg.
Wspomniałem już w artykule "Mity i fakty" o tym jak się rzecz ma w naturze. W hodowli po lęgach samiczka jest osłabiona - a samczyk prawie wcale więc może ją stymulować do kolejnych lęgów - a to może się skończyć dla samicy źle - ponieważ potrzebuje ona teraz odpoczynku i regeneracji. Często więc po usamodzielnieniu młodych hodowcy rozsadzają ptaki do osobnych klatek żeby nie przeciążać samiczki kolejnymi lęgami. Rzecz w tym, że ta ewentualna stymulacja samicy przez samca to nie jest reguła - wynika ze zbyt bogatej karmy po okresie lęgowym, nie wyjęciu budki (która też stymuluje do godów) i słabości samicy (jeśli jest wystarczająco silna to często odpędzi samca i jest spokój). Tak więc od obserwacji hodowcy oraz jego postępowania po lęgach zależy jak się sprawa rozwinie i czy ptaki trzeba będzie rozdzielić czy nie.
Mniej więcej dwa tygodnie po odseparowaniu młodych należy przejść na suchą karmę podstawową, ograniczając dodatki białkowe do zera - nie chcemy bowiem żeby ptaki przystępowały do następnych lęgów - muszą się zregenerować. Czasem dodatkowo trzeba odsadzić samice od samców jak wspomniałem powyżej. Jeśli chesz - możesz kupić ptakom tzw. karmę spoczynkową na ten okres.