FAQ - czyli najczęściej zadawane pytania, które od Was dostaję - pomijam kwestie, o których już napisałem na tej stronie w poradniku. Wpis będę uzupełniał sukcesywnie w miarę posiadanego czasu.
Przeszkód jako takich nie ma. Należy pamiętać, że nadmiar energii spowodowany brakiem okresu lęgowego może czasem spowodować zachowania agresywne. To zdarza się rzadko - ale się zdarza i jest to jedyne większe niebezpieczeństwo związane z trzymaniem wyłącznie samczyków. Jako pokarm podstawowy polecałbym podawać tylko karmę "spoczynkową", a dodatki białkowe dawać w okresie pierzenia - zbyt bogate żywienie w ciągu roku spowoduje rozbudzenie instynktów godowych, a bez samiczek może to doprowadzić właśnie do zachowań agresywnych. Przy czym z reguły samczyki się świetnie dogadują - zwłaszcza jeśli są "z jednego gniazda".
Albo jeszcze innymi ptakami? Można - jest tylko kilka zastrzeżeń. Pierwsza sprawa to pokarm - trzymajmy więc ptaki, które jedzą na co dzień to samo (tę samą mieszankę ziaren). A więc nie polecałbym trzymanie amadyn np. z kanarkami, bo to 2 różne światy żywieniowe. Pamiętajmy, że niektóre ziarna, które są podstawowe dla jednego gatunku mogą na przykład pobudzić do lęgów inny - nie wytłumaczymy amadynom "to jest miseczka dla kanarków - nie wolno jej ruszać, bo tu jest wasza" ;) Czyli na przykład - zamierzamy wprowadzić amadynom karmę spoczynkową, z mniejszą ilością kanaru, a przecież kanar jest podstawowym ziarnem kanarka - no i jest problem. Doświadczony hodowca ten problem ogarnie, a niedoświadczony niekoniecznie i może być kłopot.
Jeśli chodzi o zeberki to hodowcy najczęściej unikają tego połączenia z 2 powodów. Pierwszy to fakt, że amadyny zebrowate są silnymi ptaszkami i lepiej sobie radzą na przykład z niektórymi infekcjami pasożytniczymi - i nie dają zewnętrznych objawów więc hodowca może nawet nie wiedzieć, że jego zeberki coś podłapały. Stąd strach, że z zeberkami przywleczemy amadyńcom choroby czy pasożyty, na które te są wrażliwe.
Ja raczej zwracałbym uwagę na 2 powód. Otóż zeberka to taka "amadyna z ADHD" - bardzo ruchliwa, hałaśliwa - przeciwieństwo amadyńca. Do tego mają silniejszy instynkt stadny - nie tylko śpią przytulone w grupie, "czeszą" się dziubkami ale też potrafią wspólnie działać - na przykład, żeby przegonić jakiś inny gatunek. Amadyńce też niby są stadne, ale takich zachowań nie przejawiają i zeberki zawsze (zarówno w naturze jak i w hodowli) potrafią je zdominować. W małej klatce może być więc problem - a w dużej już może być w tej kwestii oczywiście lepiej i jeśli wiemy, że zeberki są zdrowe to nie ma przeszkód żeby zamieszkały z amadynami wspaniałymi. Nawiasem mówiąc, na wolności w Australii okresowo zbierają się kolonie ptaków złożone na przykład z zeberek, amadyńców i amadyn ostrosternych - te ostatnie też wydają się być dobrymi partnerami do wspólnego życia w dużej klatce czy wolierce.
Natomiast podczas lęgów agresywne wobec siebie mogą być wszystkie ptaki więc trzeba mieć na uwadze to, że pewnie na ten czas trzeba będzie rozsadzać pary do osobnych klatek.
Nie wiem i co gorsza - w ogóle mnie to nie interesuje. Uważam, że każda mutacja jest po prostu brzydka (w odniesieniu do naturalnych kolorów amadyn). Poza tym, mutacje genetyczne mają to do siebie, że czasami idą za nimi problemy zdrowotne, a ja nie lubię problemów. Tak czy inaczej nie mogę nic poradzić w kwestii kolorów nienaturalnych - to nie moja bajka.
Ujmę to tak - twoje ptaki mają to gdzieś ;) To co leży na dnie klatki to głównie kwestia tego co:
- wygląda dla Ciebie lepiej
- jest dla Ciebie łatwiejsze w sprzątaniu
- jest lepiej dopasowane do Twojej klatki (np. niska kuweta = piasek będzie wylatywał, albo wąska szuflada = zrębki i pellet będą trudne do wyciągnięcia itd.)
Tak więc to kwestia Twojej decyzji co jest lepsze - spróbuj po kolei wszystkiego i sprawdź - to najlepsza metoda.
Pytania o karmę powtarzają się jak mantra. Otóż różnice między dobrymi firmami (np Versele Laga, Deli, Vitakraft) w moim przekonaniu są mniej istotne od tego co podajesz ptakom dodatkowo. Wiem, że część hodowców uważa np. Deli 84 za "najlepszą" karmę lęgową - moim zdaniem ta opinia opiera się głównie o cenę (to stosunkowo tania karma) i nie zauważyłem, żeby te mieszanki były w czymś szczególnie lepsze od innych dobrych marek. Wybierz taką, na jaką cię stać i raczej skup się na tym co napisałem tutaj i zapewnij ptakom kompleksowe żywienie.
Przykład: bardzo często pojawiają się w sieci pytania odnośnie tego, że amadyna zniosła jajo bez skorupki albo z samą "błonką" zamiast skorupki. To bardzo niebezpieczne, bo może dojść do zaparcia i śmierci ptaka. Skąd to się bierze? Otóż z nieprawidłowego karmienia - i nie ma tu znaczenia, że ptak dostawał Deli, sreli czy inne VL - znaczenie ma fakt, że nie dostał wapnia oraz karmy białkowej (w której są witaminy niezbędne do wchłonięcia tego wapnia) o zielonkach i kiełkach nie wspominając. Tak więc skupianie się na karmie podstawowej może prowadzić do błędnego przekonania, że "to już wystarczy" - a tak naprawdę nie ma wielkiego znaczenia, do jakiej markowej karmy przyzwyczaisz ptaki - znaczenie ma też to, co dostaną (lub nie dostaną) dodatkowo.
...który zna się na ptakach egzotycznych? To jest dobre pytanie ;) Z tego co wiem to w Łodzi na przykład - "Zwierzętarnia" i dr. Archetka a w innych miastach nie mam pojęcia - może kiedyś postaram się zrobić taki spis weterynarzy (krążył kiedyś w sieci takowy ale chyba już jest nieaktualny) ale pewnie nieprędko.
...zwłaszcza w dużej klatce? W zasadzie problem będzie tylko w dużych klatkach z większą ilością żerdek czy gałęzi. Metod jest tyle ilu hodowców. Niektórzy podają baseniki i czekają aż ptaki się w nich zamoczą - a czasami zamiast tego spryskują ptaki, bo mokre nie mogą sprawnie latać i łatwiej je przechwycić - sposób taki sobie, bo moczenie zwierzaka tylko w tym celu wydaje się być kiepskim pomysłem. Inni po prostu starają się mozolnie złapać amadynę i po kilkuminutowej gonitwie po klatce zwierzak jest już zmęczony - i daje się złapać (a przy odrobinie szczęścia wcześniej). Tego typu sposoby mają to do siebie, że narażają ptaki na stres, a cała rzecz polega na tym, żeby był on jak najkrótszy - więc nie polecam ich ganiać ani "namaczać" jak to czynią niektórzy hodowcy.
Słyszałem też o otwieraniu klatki - ptaki wtedy wylatują "na pokój" i jeśli nie są przyzyczajone do takiej przestrzeni to od razu wyjądują w jakimś kącie, gdzie można je łatwiej przechwycić. To raczej ryzykowna opcja, bo ptaki nienawykłe do latania po mieszkaniu mogą np. rozbić się o ścianę.
Co więc sprawdzi się najlepiej? Ptaki z grona "małej egzotyki" zazwyczaj nie mają sokolego wzroku i gdy jest ciemniej to można złapać je znacznie łatwiej. Tak więc gdy chcemy na przykład przyciąć im pazurki, to polecam zrobić to rano - jak jeszcze jest zmrok, zanim ptaki nabiorą aktywności - wtedy są jeszcze dość gapowate i dają się stosunkowo łatwo złapać. Jak jest ich kilka to polecam od razu przechwycić wszystkich do "transportówki" i stamtąd wyciągać po kolei do zabiegu. W ciągu dnia możemy pomóc sobie zasłaniając żaluzje/zasłony (niektórzy też przykrywają klatkę jakimś materiałem, żeby zaciemnić pomieszczenie) i posługując się wątłym światłem łapiemy delikwenta.
Natomiast mój patent na najbardziej skuteczne, szybkie i w miarę bezstresowe przechwycenie ptaka to wstawienie np. wiszącego baseniku, bez wody rzecz jasna, w którego końcu znajdują się przysmaki (głównie kiełki) - czasem rolę baseniku spełnia półotwarta, pusta budka lęgowa. Tak czy inaczej już po chwili pakują się tam biesiadnicy i jak już sobie jedzą w środku to zasłaniam ręką otwór wejściowy i mogę wyciągnąć albo pojedynczego osobnika albo cały basenik/budkę z amadynami w środku - czasem jest ich więcej niż potrzebuję i niekoniecznie te, które chcę złapać więc to kwestia cierpliwości aż wejdą tam te, które trzeba ;) Żeby powyższy sposób zadziałał to trzeba co jakiś czas wstawiać taką budkę z przysmakami - żeby ptaki przyzwyczaiły się, że w środku zawsze jest coś dobrego - a po całej operacji też co kilka dni wstawiamy żeby zapomniały, że czasem wiąże się to ze złapaniem ich ;) Tak to sobie wymyśliłem jeszcze w czasach szkolnych lata temu i do dzisiaj metoda się sprawdza jako najmniej stresująca - bez ganiania po całej klatce itp.
edit. Po tym jak dostałem sporo pytań w tej sprawie, zrobiłem filmik, który pokazuje o co chodzi w tym sposobie. Tu użyłem baseniku - ale można też użyć budki lęgowej, można wsadzić ją też do środka klatki (jak nie ma drzwiczek bocznych) itd. Niestety nie miałem nikogo do pomocy więc filmik nieco trzęsie, bo jedną ręką trzymałem aparat, a drugą łapałem amadynę ;)
Mam też kilka amadyn, które są dość dobrze oswojone i łapię je gdy usiądą mi na dłoni, w której trzymam kiełki - ale oswajanie to osobny temat i rozumiem, że jest to rzadkość w hodowlach.
Przy okazji wpisu o wypuszczaniu ptaków "na mieszkanie" zrobiłem jeszcze filmik z łapaniem amadyny w starą firankę - czyli płynnie, bez ganiania narzucamy takową (lub siatkę - amadyny słabo dostrzegają takie tkaniny):